niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 20 :-)

 W pewnym momencie usłyszałam zamykające się drzwi wejściowe i dobijanie się do mnie Samanthy.
-Diana, Harry przyszedł.
Testy szybko schowałam do tylnej kieszeni w swoich spodni i zakryłam je koszulką. Wyszłam.
-I co? -spytała cicho.
-Później Ci powiem.
Zeszłyśmy na dół, gdzie od razu przywitał nas piękny uśmiech Harry'ego.
-Cześć kochanie. -podszedł do mnie i pocałował. -Cześć Samantha. -przytulił ją.
-Hej. -powiedziałyśmy równo.
Popatrzył na nas dziwnie, po czym wzruszył tylko ramionami i udał się do kuchni.
-Idź do sypialni, zaraz tam do Ciebie przyjdę.. -powiedziałam jej na ucho.
Udałam się za swoim narzeczonym.
-Jest coś na obiad? Jestem strasznie głodny. -zaśmiał się.
-Tak. W piekarniku jest kurczak. Poczekaj, odgrzeje Ci.
Już miałam podchodzić do kuchenki, kiedy złapał mnie za rękę.
-Nie. Sam to zrobię.
-Ale..
-Nie ma żadnego ale. Nie będę się Tobą wysługiwał.
-Przecież to ja chce Ci to odgrzać.
-Nie. Idź do Samanthy.
-No dobra. -pocałowałam go w policzek.
Kiedy już byłam na schodach usłyszałam głos Harry'ego.
-Diana.
-Tak? -odwróciłam się do niego.
-Co masz z tyłu?
-Emm.. Te, no.. Takie patyczki dla Samanthy.
-Jakie patyczki? -popatrzył się na mnie, jak na jakąś idiotkę.
-No takie.. Nie ważne. -odwróciłam się i pobiegłam szybko na górę. Weszłam do sypialni, w której czekała na mnie moja przyjaciółka. Zamknęłam drzwi na klucz i podeszłam do łóżka na którym siedziała.
-Mało brakowało, a by się dowiedział że robiłam test ciążowy. -powiedziałam.
-Jaki wynik?
Wyciągnęłam testy z kieszeni i popatrzyłam na nie. Oczy zalały mi się łzami.
-I co?
Wstałam z łóżka, zostawiając na nim testy. Samantha wzięła je go ręki i popatrzyła.
-Pozytywny. -zadarła się. -Wynik wyszedł pozytywny.
-Kurwa, zamknij mordę. -wrzasnęłam na nią.
-Będę ciocią..będę ciocią! -powiedziała już ciszej. -A ty mamusią.. To wspaniale. -przytuliła mnie.
-Boje się.
-Diana. Wiem ,że jest Ci trudno. Ale pomyśl. Będziesz mamą. Będziesz miała takiego małego bobasa.. - zaśmiałam się na jej słowa. -Teraz musisz iść tylko do ginekologa, żeby to potwierdzić.
-Masz racje. Musze się zapisać na wizytę.
-I?
-I co? -zapytałam ze zdziwieniem.
-Nie zapomnij, że musisz o wszystkim powiedzieć Harry'emu.
-Wiem. -powiedziałaś szeptem.
-To ja już lepiej pójdę, a wy pogadajcie. -powiedziała.
-Co? Nie idź jeszcze.
-Idę, idę. - pocałowała mnie w policzek.
Zeszłyśmy na dół. Samantha się ubrała i wyszła. Harry siedział na kanapie przed telewizorem. Strasznie się bałam.
A co jak on mnie zostawi? Może już mnie nie będzie chciał?- takie miałam myśli, ale zaraz je odganiałam. Poszłam do salonu i usiadłam obok niego na kanapie.
-Zjadłeś?
-Mhm.
-Tak? To dobrze.. -zaczęłam bawić się swoimi palcami.
-Chcesz mi coś powiedzieć?
-Nie.. -odpowiedziałam szybko.
-Czyżby?
-Tak. Nie. No dobra..tak. -przełknęłam ślinę.
-Więc? Coś się stało?
-Tak jakby.. Bo ja.. jestem w ciąży.
Popatrzyłam na niego. Uśmiech nie schodził z jego twarzy. Nie rozumiałam o co chodzi.
-Wiem. -powiedział po krótkim czasie.
-Skąd? - wstałam z kanapy, na jakiego słowa.
-Jak chciałem tam do was iść, to przez przypadek usłyszałem..
 Popatrzyłam na niego dziwnie. Nie wierzyłam mu.
-Tak? -zapytałam.
-Yhm, no dobra. Podsłuchiwałem. Nie dawało mi spokoju, co ty  miałaś w tej kieszeni.
-Cham. -zaśmiałam się. Miałam już wyjść z salonu, kiedy poczułam unoszenie do góry. To Harry. Zaczął mną kręcić.
-Haha, debilu, puść mnie. -śmiałam się.
Postawił mnie na podłogę. Pocałował w usta i mocno przytulił.
-Nawet nie wiesz, jak się ciesze. -szepnął mi do ucha. -Będę tatusiem.
-Tak. -odpowiedziałam mu również szeptem.
Oderwał się ode mnie i wyciągnął telefon z kieszeni. Dał na głośnomówiący i zadzwonił do Louisa.
-Halo?
-Louis. Będę ojcem. -zaśmiałam się.
-Serio? To wspaniale. -słyszałam w tle śmiącą się Samanthe.
-Wpadnijcie dzisiaj do nas.
-Jasne. Przyjdziemy o 20.
-Okej. Cześć.
Rozmowa zakończona.
-Musimy jechać na zakupy. -powiedziałam.
-No to chodźmy.
Kiedy wychodziliśmy, zobaczyłam, że naszego samochodu nie ma na podjeździe..
10 komentarzy i 21 rozdział <3

10 komentarzy: